Już od dłuższego czasu w bydgoskiej przestrzeni miejskiej nie dba się o tereny miejskie. W innych miastach Polski również występuje taki problem, ale nie na taką skalę. Mówią o tym sami mieszkańcy miasta. W Bydgoszczy zarośnięte chwastami są nawet obiekty reprezentacyjne, takie jak plac Weyssenhoffa oraz Aleje Mickiewicza. Duży problem występuje też na drogach wylotowych do miasta, gdzie również rosną pęczki chwastów.
Poszukiwanie kwiatów wśród chwastów
Problem rozrósł się na taką skalę, że trudno jest dostrzec celowo zasadzone rośliny w połaciach chwastów. Aby naprawić szkody, wyrządzone przez wielomiesięczne zaniedbania, miasto musi liczyć się z dużymi kosztami. Już nie wystarczy zwykłe koszenie trawy. Piękna zieleń została zagłuszona przez chwasty, a miejska przestrzeń, która miała zachwycać oko, stała się odrzucająca. Niejeden prywatny ogródek wygląda dużo lepiej niż rzekoma ozdoba miasta. Sami mieszkańcy mówią, że Bydgoszcz to jedno z najbardziej zachwaszczonych miast w Polsce.
Błąd ze strony władz miasta?
Działania podjęte przez władze miasta to między innymi zlecenie koszenia trawy, które przesunięto o trzy miesiące. Przestój ten spowodowała tegoroczna susza. Takie opóźnienie doprowadziło do tego, że trawa urosła naprawdę wysoko i teraz trudno jest się jej pozbyć. Trzeba również zaznaczyć, że chwasty to nie tylko problem dla mieszkańców miasta. Nieestetyczna przestrzeń miejska wpływa negatywnie na wizerunek miasta w oczach odwiedzających turystów i jest realnym problemem, z którym trzeba się zmierzyć.