Podczas niedzielnych zawodów żużlowych w Bydgoszczy miała miejsce sytuacja, która przestraszyła zarówno uczestników, jak i publiczność. Mateusz Dul, jeden z zawodników, został wyniesiony z toru na noszach, co wstrząsnęło wszystkimi świadkami tego niefortunnego zdarzenia.
Polonia Bydgoszcz rozgrywała swoje spotkanie z drużyną #OrzechowąOsadę PSŻ Poznań. Goście przybyli do Bydgoszczy osłabieni brakiem dwóch kluczowych graczy – Matiasa Nielsena oraz Kacpra Grzelaka. Jednak to, co wydarzyło się podczas zawodów, przekroczyło wszelkie oczekiwania – bardzo groźnej sytuacji nie uniknął Mateusz Dul, który zasilił listę poszkodowanych zawodników „Skorpionów”.
Osiemnasty wyścig był pechowy dla zawodników. Bardzo niebezpiecznie wyglądający upadek miał miejsce już w pierwszym łuku – Bartosz Curzytek stracił równowagę i spadł z motocykla. Niestety, kiedy wyścig ruszył po raz kolejny, sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała. Bartosz Curzytek próbując wyprzedzić swoich rywali, doprowadził do sytuacji, która zagrażała bezpieczeństwu innych kierowców. Mateusz Dul, widząc nadchodzące niebezpieczeństwo, próbował uniknąć kolizji, ale niestety stracił kontrolę nad motocyklem, zahaczył o Ryana Douglasa i z dużą siłą uderzył w barierę. Po tym silnym uderzeniu Dul upadł na tor.
Sytuacja była na tyle poważna, że na miejsce wezwano karetkę. 22-letni zawodnik nie stracił przytomności, ale nie był w stanie kontynuować udziału w zawodach. Początkowe diagnozy sugerują potencjalny uraz kręgosłupa. Pomoc medyczna była udzielana na miejscu, w parku maszyn. Mimo tego dramatycznego wydarzenia, Abramczyk Polonia prowadziła w zawodach dwunastoma punktami i znakomicie radziła sobie na swoim terenie.