Bydgoszcz w kryzysie: 90 zniszczonych przystanków i 150 tys. zł strat w wandalizmie!

Mieszkańcy Bydgoszczy coraz częściej spotykają się z nieprzyjemnym widokiem zniszczonych przystanków autobusowych i uszkodzonych ekranów dźwiękochłonnych. Problem wandalizmu w komunikacji publicznej nabrał w ostatnich miesiącach dramatycznych rozmiarów, a straty liczone są już w setkach tysięcy złotych. Miejskie Zakłady Komunikacyjne biją na alarm – sytuacja wymaga natychmiastowych działań.

Rekordowe straty w bieżącym roku

Tegoroczne statystyki są alarmujące. 87 przystanków zostało zdewastowanych od stycznia, co oznacza średnio jeden zniszczony przystanek co dwa dni. Koszty napraw sięgnęły już 80 tysięcy złotych, a to dopiero początek roku. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja w Fordonie, gdzie po przejęciu przez MZK spółki Tramwaj Fordon w maju, wandale zniszczyli 15 kolejnych obiektów. Naprawa tych zniszczeń pochłonęła dodatkowe 13 tysięcy złotych z miejskiej kasy.

Problem dotyczy nie tylko estetyki miasta. Uszkodzone szyby w wiatach oznaczają brak schronienia przed deszczem i wiatrem dla oczekujących pasażerów, co znacznie obniża komfort korzystania z komunikacji publicznej.

Ekrany dźwiękochłonne – walka o ciszę mieszkańców

Wandale nie ograniczają się do niszczenia przystanków. W ich celowniku znalazły się także ekrany dźwiękochłonne, instalowane wzdłuż tras tramwajowych w celu zmniejszenia hałasu. Każdy uszkodzony panel to powrót uciążliwego hałasu do domów mieszkańców osiedla Fordon.

Prezes MZK Piotr Bojar nie ukrywa zaniepokojenia sytuacją. Jak podkreśla, brak nawet jednego ekranu natychmiast przekłada się na pogorszenie jakości życia okolicznych mieszkańców. Latem zniszczono co najmniej siedem paneli, a naprawy wymagają nie tylko nakładów finansowych, ale też czasu na zamówienie i montaż nowych elementów.

Fordon – dzielnica szczególnie dotknięta problemem

Statystyki jasno wskazują, że Fordon stał się epicentrum wandalizmu w bydgoskiej komunikacji. Wakacyjny okres przyniósł falę zniszczeń na kluczowych skrzyżowaniach dzielnicy. Uszkodzenia dotknęły zarówno wiaty przystankowe, jak i strategicznie rozmieszczone ekrany dźwiękochłonne.

Mieszkańcy oraz MZK oczekują wzmocnienia patroli policji i straży miejskiej w tej części miasta. Współpraca z służbami mundurowymi została zintensyfikowana, a nagrania z monitoringu są systematycznie przekazywane organom ścigania w przypadku kolejnych incydentów.

Mieszkańcy kluczem do rozwiązania problemu

MZK liczy na wsparcie bydgoszczan w walce z wandalizmem. Każde zgłoszenie aktu dewastacji zwiększa szanse na schwytanie sprawców, szczególnie w lokalizacjach objętych monitoringiem wizyjnym. Zaangażowanie mieszkańców może być przełomowe w ograniczeniu skali zniszczeń.

Miejskie służby apelują o natychmiastowe zgłaszanie obserwowanych aktów wandalizmu. Szybka reakcja pozwala nie tylko na dokumentację zdarzenia, ale także na ewentualne zatrzymanie sprawców na gorącym uczynku.

Budżetowy dramat – pieniądze, które można było wydać lepiej

Wandalizm to nie tylko problem wizerunkowy miasta, ale przede wszystkim ogromny wydatek z budżetu mieszkańców. Rok 2023 zamknął się kwotą 150 tysięcy złotych wydanych na usuwanie skutków dewastacji – suma, która mogłaby zostać przeznaczona na rozwój komunikacji publicznej czy inne inwestycje społeczne.

Obecny rok zapowiada się jeszcze gorzej. Do tej pory wydano już ponad 90 tysięcy złotych, a przed nami jeszcze kilka miesięcy. Każdy zniszczony przystanek to średnio około tysiąca złotych kosztów naprawy, nie licząc czasu i organizacji potrzebnej do przywrócenia obiektu do użytku.