Koło 85 lat temu, niemiecka machina propagandowa skonstruowała wydarzenie znane jako Krwawa Niedziela. To sfabrykowany incydent służył jako pretekst dla inwazji na Polskę, która nastąpiła 1 września 1939 roku. Propaganda twierdziła, że 3 września Polacy przeprowadzili masakrę Niemców w Bydgoszczy.
Gdy minęło 85 lat od wybuchu wojny, na Starym Rynku zorganizowano ceremonię, podczas której głos zabrał Michał Koniuch, wicewojewoda i polityk Polski2050. Przemawiał o tragedii Krwawej Niedzieli 3 września, podczas której życie straciły setki niewinnych osób.
Jednak według jednego z głównych architektów niemieckiej propagandy, Josepha Goebbelsa, ofiarami Krwawej Niedzieli byli również niewinni ludzie – Niemcy. Pierwsze wersje propagandowe mówiły o dziesiątkach tysięcy ofiar, co było wysoce nieprawdopodobne ze względu na brak tak licznej mniejszości niemieckiej w Bydgoszczy. W miarę upływu czasu liczba ofiar sformułowana przez niemiecką propagandę spadła do setek.
Przez lata lokalne władze Bydgoszczy oraz historycy walczą z kłamstwami tej propagandy. Wydarzenia z dni 3-4 września są obecnie upamiętniane jako rocznica niemieckiej dywersji. Wojska polskie wycofujące się przez Bydgoszcz zostały faktycznie zaatakowane przez Niemców, co skutkowało ofiarami po obu stronach konfliktu.
Niestety, wicewojewoda Koniuch popełnił również pewne historyczne nieścisłości podczas swojego przemówienia. Oddał hołd bohaterskim obrońcom Bydgoszczy z 3 i 4 września pod dowództwem ppłk. Kazimierza Heimana-Rawicza. Dowódca 62 pułku piechoty faktycznie przebywał w tych dniach w Bydgoszczy. Jednak trudno mówić o obronie miasta, gdyż ten pułk wycofywał się przez Bydgoszcz zgodnie z rozkazami. Po zaatakowaniu przez niemieckich dywersantów doszło do walk w mieście, ale po opanowaniu sytuacji wojska wysadziły mosty i wycofały się do Puszczy Bydgoskiej. Pomimo to, nie można zaprzeczyć, że ten dowódca i jego żołnierze walczyli o Bydgoszcz, bronili bowiem z powodzeniem linii przedmościa bydgoskiego Kruszyn – Osówiec – Osowa Góra przed 3 września. Przegrane bitwy w innych częściach frontu sprawiły jednak, że dowództwo nakazało wycofanie się najpierw do Bydgoszczy a następnie dalej na południe.