Bydgoskie Mosty Solidarności były areną kolizji drogowej, do której doszło w południowe godziny popołudnia 11 listopada. Około godziny 13.45, dwa samochody – jaguar oraz toyota – zderzyły się na moście, skutkując ich wypadnięciem na chodnik. W przeciwdziałaniu plotkom, policja zaznacza, że nie było mowy o wyścigu pomiędzy kierowcami.
Zaangażowane w wypadek na Mostach Solidarności w Bydgoszczy samochody były prowadzone przez dwóch kierowców, z których jeden, 26-letni operator jaguara, został określony jako sprawca tego incydentu. Według ustaleń policji, mężczyzna jechał zbyt szybko i uderzył w toyotę, która zmierzała w kierunku Multikina. Obie maszyny straciły kontrolę i znalazły się na chodniku, na szczęście bez przechodniów. Pomimo znacznej siły uderzenia, żadne z aut nie przebiło barierki mostu ani nie wpadło do rzeki Brdy.
Na szczęście zarówno kierowcy toyoty jak i jaguara wyszli z tego zdarzenia bez obrażeń. Po skutecznej interwencji, policjanci nałożyli mandat na 26-letniego mężczyznę i zabrali dowody rejestracyjne obu pojazdów, które zostały uznane za niezdolne do dalszej jazdy. Mimo istnienia plotek sugerujących wyścig między kierowcami, wydział policji stanowczo zaprzeczył tym spekulacjom.