W Bydgoszczy motorniczy obsługujący tramwaje coraz częściej zwracają uwagę na nieodpowiednie i niebezpieczne zachowania pieszych. W związku z tym, że muszą równocześnie pilnować bezpieczeństwa oraz przestrzegać rozkładu jazdy, narażeni są na ogromny stres. Przykładem takiego przypadku jest sytuacja, która miała miejsce niedawno na rondzie Grunwaldzkim, gdzie trzech młodych ludzi prowokowało motorniczego sprawdzając czy tramwaj zdoła wyhamować.
Owo zdarzenie na rondzie Grunwaldzkim miało miejsce 31 stycznia. Motorniczy pilotujący tamtego dnia tramwaj relacjonuje: – Układ świateł na tym rondzie wymaga od nas po starcie z przystanku w kierunku Wilczaka pewnego przyśpieszenia, nieco ponad pół mocy, żeby zdążyć na zielonym świetle i nie zablokować ruchu na jezdni. Oczywiście ma to również wpływ na punktualność. Na przejściu dla pieszych, pomimo czerwonego światła, stała grupka młodzieży, około 16-17 lat, w tym jedna dziewczyna. Praktycznie wtargnęli mi pod koła tramwaju. Z mojego punktu widzenia wyglądało to na celową próbę sprawdzenia, czy zdołam zahamować. Patrząc na nich przez szybę, jedyne co widzę to absolutny brak odpowiedzialności, który wpływa na nasze zdrowie. Nie potrafię zrozumieć, co się z nimi dzieje…
Motorniczy ponownie podkreśla, że 40-tonowy skład tramwajowy nie jest w stanie nagle zatrzymać się jak samochód osobowy. – Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że podczas gwałtownego hamowania tramwaj po prostu ślizga się po szynach – dodaje.
Niestety, w ostatnim czasie w Bydgoszczy doszło do dwóch tragicznych w skutkach wypadków z udziałem pieszych i tramwajów. W jednej z dzielnic miasta, Fordonie, 14-letnia dziewczyna znalazła się pod kołami tramwaju. Motorniczy wspomina: – Dziewczyna została przyciągnięta przez tramwaj. Po zatrzymaniu pojazdu podbiegłem do niej. Była przytomna, jej głowa wystawała spod tramwaju.