Bydgoskie lotnisko z problemami

Zaraz po wybuchu epidemii koronawirusa w Polsce rząd zdecydował o wstrzymaniu lotów na wielu z polskich lotnisk. Ten ruch uzasadniono tym, by nie rozprzestrzeniać ryzyka zakażenia koronawirusem. Zastój wpłynął bardzo negatywnie na wielu przedsiębiorców i pozbawił wpływów między innymi bydgoski port lotniczy. O tym w liście do premiera Mateusza Morawieckiego pisze prezydent, Rafał Bruski.

Wsparcie finansowe z tarczy antykryzysowej

Wkrótce lotnisko może utracić płynność finansową i będzie musiało zupełnie zaprzestać swojej działalności. Jego włodarze potrzebują wsparcia finansowego ze strony państwa. Takie działania zapowiadano już na początku marca, kiedy to mówiono o tarczy antykryzysowej i deklarowano wsparcie dla przedsiębiorców bezpośrednio dotkniętych przez skutki epidemii koronawirusa. Zgodnie z projektem miało to być finansowanie w wysokości 142 milionów złotych podzielone pomiędzy 14 lotnisk. Do dnia dzisiejszego nie wypłacono jednak takiego wsparcia, dlatego prezydent Bydgoszczy zdecydował się na wystosowanie listu do premiera.

Problem w skali całego kraju

Warto zaznaczyć, że lotnisko w Bydgoszczy to jedyny port lotniczy w całym województwie kujawsko-pomorskim. Jeżeli spółka upadnie, to mieszkańcy regionu będą musieli udawać się do innych województw, by móc podróżować samolotami. Lotnisko obsługuje około dwóch milionów mieszkańców regionu. Inne porty lotnicze w kraju również ucierpiały na przestoju związanym z epidemią koronawirusa i teraz muszą pracować na zwiększonych obrotach, by w jak największym stopniu nadrobić poniesione straty.